1. Z jakim pomysłem przyszłaś do Latającej Szkoły?

Do Latającej Szkoły przyszłam z działającym biznesem oferującym niebanalne projekty zaproszeń. Pracownia Agasia to wzory opowiadające historie, mocno wyróżniające się na tle konkurencji.

2. Co się z nim stało? Czym się teraz zajmujesz?

Niezmiennie działam. zupełnie od nowa stworzyłam swoją stronę www.agasia.pl. W mojej głowie tli się pomysł na zapraszanie bez drukowania. Po lockdownie czuję, że świadomość odpowiedzialności ekologicznej stała się ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej i właśnie teraz jest czas na wprowadzanie zmian.

3. Co robiłaś wcześniej?

Po przygodzie z politologią, trafiłam do biura architektonicznego, gdzie poznałam mojego małżonka, a potem dzięki niemu Asię Wawrzynkiewicz, której talent graficzny pozwolił na wspólne tworzenie zaproszeń wpisujących się w historie zapraszających. Po drodze była branża reklamowa i klienci, którzy namówili mnie do przejścia na własną ścieżkę.

4. Z jak dużą inwestycją na start był związany Twój biznes?

Działam od kilkunastu lat i trudno mi określić konkretne kwoty. Największym kosztem jest komputer, sprzęt do ciecia, bigowania oraz licencje legalnego oprogramowania.

5. Co było dla Ciebie najtrudniejsze w tworzeniu własnego biznesu?

Pracownia powstała intuicyjnie i długo nie musiałam martwić się o zamówienia. Teraz najtrudniejsza dla mnie jest promocja. Zaproszenia, które proponuję są inne od oferowanych przez konkurencję i doskonale bronią się podczas targów i innych kontaktów na żywo z parami. Natomiast moją piętą achillesową jest pisanie o nich, reklamowanie, szukanie kontrahentów on-line.

6. Która lekcja z Latającej Szkoły najbardziej zapadła Ci w pamięć?

Ola Więcka – niezmiennie jestem w fanklubie! Oraz Gocha Szoka.

7. Jakie są Twoje supermoce?

Moją supermocą jest słuchanie i wychwytywanie tego, co najistotniejsze. Tak powstają nasze projekty. Pary opowiadają swoje historie, ja słucham i notuję, Asia rysuje.

8. Jak się promujesz?

Najważniejsza jest dla mnie poczta pantoflowa i polecenia od klientów. Korzystam z reklam na FB, ale zdecydowanie lepiej czuję się podczas spotkań na targach, kiedy mogę porozmawiać z klientami.

9. W co Twoim zdaniem warto inwestować (w biznesie)?

Mam bzika na punkcie czcionek i nigdy nie mam ich dosyć… To stała pozycja w moim budżecie. Serio – warto inwestować w siebie. Zarówno w nowe umiejętności, jak ładowanie baterii i poszukiwanie inspiracji.

10. Kto cię inspiruje / kogo podziwiasz / komu zazdrościsz?

Inspirują mnie konsekwentnie działające kobiety, które obserwuję. Podziwiam Karolę Bartoszek-Dourado Biznesową Skrzydłową – i z radością patrzę jak przy malutkim dziecku rozwija swój biznes, równocześnie bardzo wspierając inne. Zazdroszczę osobom z flow medialnym, z lekkością odnajdującym się w social mediach.

11. Śmiałe niezrealizowane marzenie (związane z biznesem)?

Portal, na którym można projektować zaproszenia on-line, korzystając z wielkiej bazy grafik.

12. Na co przeznaczyłabyś 100, 1000, 10000 złotych gdybyś dostała taką kwotę na rozwój biznesu?

100 na kolejną czcionkę do kolekcji, 1.000 na sesję foto bez spinki, 10.000 na mobilne stoisko targowe.

13. Plany na najbliższą przyszłość?

Połączenie zapraszania z moimi ekologicznymi zapędami w szerszym zakresie, niż korzystanie z szarego papieru.

14. Zaskakujący fakt o Tobie, którego byśmy się nie spodziewały przeczytawszy Twoje dotychczasowe odpowiedzi?

Jestem nudziarą, ale to może wcale nie być zaskoczenie. Poza tym, uwielbiam scrolować ciekawe fotografie, działają na mnie bardzo otwierająco. Już kiedy byłam przedszkolakiem, moja babcia wiedziała, że chwilę spokoju załatwi posadzenie mnie przy pudle z pocztówkami.

Zobacz jakie zaproszenia możesz zamówić u Agi.