W ostatnią niedzielę miał miejsce pierwszy warsztat „Bój się i rób”. Powoli, niepostrzeżenie, chyłkiem niemal, stało się to zdanie mottem Latającej Szkoły, oficjalnym claimem, bojowym zawołaniem. Nie ma co toczyć bojów z lękiem, mówi motto. Jest on integralną częścią nas. Częścią ewolucyjnego, neurobiologicznego wyposażenia homo sapiens i homo sentiens. Chodzi o to, żeby lęk nie stał za kierownicą i nie dyktował nam co wolno, a co nie, bo:

12108289_10206601741536977_5018716146199378552_n

Kilka myśli do przetrawienia. „Bój się i rób” nie oznacza „biegnij rejestrować firmę w Urzędzie Miasta, nawet jak nie masz biznesplanu, jakoś to będzie! Hej ho, do przodu!” Nie oznacza “skacz na głęboką wodę na główkę po dwóch piwach”. Nie oznacza “zaciągnij dług na karcie kredytowej, kiedyś go spłacisz”.

Oznacza natomiast odwagę wyjścia z szafy. Założenie bloga, mimo iż wszyscy dookoła mówią, że blogów są setki, tysiące, miliony. Napisanie książki. Postawieniu na swoje pasje, mimo iż mama z teściową wolałyby, żebyśmy miały ciepłą posadę w korporacji, a przecież gdzie ona ciepła? Ciepłe to są kraje do których polecimy jak nam wyrosną skrzydła. Tylko trzeba im dać.

Oznacza założenie kawiarni z kotami jak Ewa Jemioło z Kociej Kawiarni, mimo iż wszyscy twierdzili, że „Sanepid nigdy nie wyda na to zgody”, a portal „Polak Potrafi” uznał, że kampania crowdfundingowa nie ma dużych szans powodzenia. Dziś Polak Potrafi chwali się sukcesem Kociej Kawiarni na prawo i lewo. Hejterzy zdzierają klawiatury pisząc o tym, że kotom na pewno dzieje się krzywda. Koty spokojnie przechadzają się po kawiarni mrucząc pod nosem, a klienci nie mają wątpliwości – to miejsce powstało z potrzeby serca i tworzone jest z sercem.

Oznacza odwagę wzięcia do ręki gitary basowej i udziału w rockowym obozie dla „starych dziewczyn” Lucciola Rock Camp. Za tydzień ekskluzywna relacja Anki Cyganki z pierwszego obozu. Nie tylko o muzyce, bo głównie chodzi o przełamywanie barier i odwagę ekspresji. A ten temat dotyczy każdego. Myślisz, że nie dałabyś rady zagrać na basie albo perkusji? A w zasadzie, dlaczego nie?

Oznacza odwagę pójścia na terapię, zwrócenia się po pomoc, jeśli długo cierpiałyśmy w milczeniu i nic się nie zmieniało przez lata. Oznacza w ogóle odwagę zwrócenia się o pomoc i wsparcie. Zatrudnienie asystentki, przyjęcie kogoś na staż. Bezpłatny. O, to dla wielu nie jest prosta decyzja. Kontrowersyjna.

Oznacza odwagę napisania listu, zrobienia pierwszego kroku, napisania do kogoś nieznajomego, uśmiechnięcia się, bez pewności, że uśmiech zostanie odwzajemniony.

Oznacza odwagę powiedzenia NIE, kiedy wszystko w nas mówi nie i mówiło od dawna. Powiedzenia TAK, temu co aż sie wyrywa, aby mu przytaknać. Oznacza odwagę poproszenia o podwyżkę, zakończenia toksycznego związku, powiedzenia swojego zdania, przyznania się do błędu. Dla każdego oznacza coś innego.

A przede wszystkim oznacza gotowość do robienia rzeczy twórczych, o których marzy nasze serce i o których śnią nasze ciała. Gotowość do wyrażania się, niezależnie od tego, czy nam od razu „wyjdzie”. Do malowania, pisania, śpiewania, tańczenia. Do twórczości rozumianej szerzej niż rękodzieło i działalność artystyczna. Do zawarcia nowego paktu o nieagresji z wewnętrznym krytykiem. On siedzi cicho, ty działasz.

Na co miałabyś ochotę? Co zrobiłabyś, gdyby lęk nie był żadną przeszkodą? Czego byś miała w życiu więcej, a czego mniej?