W ostatnią niedzielę miał miejsce pierwszy warsztat „Bój się i rób”. Powoli, niepostrzeżenie, chyłkiem niemal, stało się to zdanie mottem Latającej Szkoły, oficjalnym claimem, bojowym zawołaniem. Nie ma co toczyć bojów z lękiem, mówi motto. Jest on integralną częścią nas. Częścią ewolucyjnego, neurobiologicznego wyposażenia homo sapiens i homo sentiens. Chodzi o to, żeby lęk nie stał za kierownicą i nie dyktował nam co wolno, a co nie, bo:
Kilka myśli do przetrawienia. „Bój się i rób” nie oznacza „biegnij rejestrować firmę w Urzędzie Miasta, nawet jak nie masz biznesplanu, jakoś to będzie! Hej ho, do przodu!” Nie oznacza “skacz na głęboką wodę na główkę po dwóch piwach”. Nie oznacza “zaciągnij dług na karcie kredytowej, kiedyś go spłacisz”.
Oznacza natomiast odwagę wyjścia z szafy. Założenie bloga, mimo iż wszyscy dookoła mówią, że blogów są setki, tysiące, miliony. Napisanie książki. Postawieniu na swoje pasje, mimo iż mama z teściową wolałyby, żebyśmy miały ciepłą posadę w korporacji, a przecież gdzie ona ciepła? Ciepłe to są kraje do których polecimy jak nam wyrosną skrzydła. Tylko trzeba im dać.
Oznacza założenie kawiarni z kotami jak Ewa Jemioło z Kociej Kawiarni, mimo iż wszyscy twierdzili, że „Sanepid nigdy nie wyda na to zgody”, a portal „Polak Potrafi” uznał, że kampania crowdfundingowa nie ma dużych szans powodzenia. Dziś Polak Potrafi chwali się sukcesem Kociej Kawiarni na prawo i lewo. Hejterzy zdzierają klawiatury pisząc o tym, że kotom na pewno dzieje się krzywda. Koty spokojnie przechadzają się po kawiarni mrucząc pod nosem, a klienci nie mają wątpliwości – to miejsce powstało z potrzeby serca i tworzone jest z sercem.
Oznacza odwagę wzięcia do ręki gitary basowej i udziału w rockowym obozie dla „starych dziewczyn” Lucciola Rock Camp. Za tydzień ekskluzywna relacja Anki Cyganki z pierwszego obozu. Nie tylko o muzyce, bo głównie chodzi o przełamywanie barier i odwagę ekspresji. A ten temat dotyczy każdego. Myślisz, że nie dałabyś rady zagrać na basie albo perkusji? A w zasadzie, dlaczego nie?
Oznacza odwagę pójścia na terapię, zwrócenia się po pomoc, jeśli długo cierpiałyśmy w milczeniu i nic się nie zmieniało przez lata. Oznacza w ogóle odwagę zwrócenia się o pomoc i wsparcie. Zatrudnienie asystentki, przyjęcie kogoś na staż. Bezpłatny. O, to dla wielu nie jest prosta decyzja. Kontrowersyjna.
Oznacza odwagę napisania listu, zrobienia pierwszego kroku, napisania do kogoś nieznajomego, uśmiechnięcia się, bez pewności, że uśmiech zostanie odwzajemniony.
Oznacza odwagę powiedzenia NIE, kiedy wszystko w nas mówi nie i mówiło od dawna. Powiedzenia TAK, temu co aż sie wyrywa, aby mu przytaknać. Oznacza odwagę poproszenia o podwyżkę, zakończenia toksycznego związku, powiedzenia swojego zdania, przyznania się do błędu. Dla każdego oznacza coś innego.
A przede wszystkim oznacza gotowość do robienia rzeczy twórczych, o których marzy nasze serce i o których śnią nasze ciała. Gotowość do wyrażania się, niezależnie od tego, czy nam od razu „wyjdzie”. Do malowania, pisania, śpiewania, tańczenia. Do twórczości rozumianej szerzej niż rękodzieło i działalność artystyczna. Do zawarcia nowego paktu o nieagresji z wewnętrznym krytykiem. On siedzi cicho, ty działasz.
Na co miałabyś ochotę? Co zrobiłabyś, gdyby lęk nie był żadną przeszkodą? Czego byś miała w życiu więcej, a czego mniej?
TAK, TAK, TAK!!!
Bój się i rób! Bój się i pisz! Bój sie i maluj, twórz, śpiewaj, graj.
Próbuj!
I zawrzyj ze sobą sama pakt o nieagresji!
Tak jak namawia do tego ta Pani:
http://autentycznycopywriting.pl/jak-omijac-pulapki-tworzenia/
🙂 świetny link, dzięki
Ja jestem właśnie w trakcie lektury “Dawid i Goliat” Gladwella. Kontrowersyjnej jeśli chodzi o metodologię oraz interpretację danych, ale absolutnie genialnej jeśli chodzi o konkluzje. W książce generalnie chodzi o pozornośc tzw. szczęścia i nieszczęścia. Bo fatalnym jest wychowywać się bez rodzica, albo mieć tzw. trudny start. Ale? W efekcie sprawia to, że często jesteśmy później uodpornieni i lepiej dostosowani (tak, słyszę jak to brzmi) – dlaczego? Bo gdy raz nam się już coś przytrafi, przestajemy się tego bać. A strach bywa gorszy niż sama ta rzecz. Stąd “bój się i rób” jest dla mnie bardzo aktualne, gdyż z każdym dniem sprawia, że pewne granice się przesuwają… Fajny, energetyczny wpis. Dziękuję.
Trema, obawa – tak, to są rodzaje strachu, które wciąż mogą motywować.
Natomiast lęk i panika już mi się kojarzą z większym natężeniem i blokadą.
Bo nie jest sztuką nie bać się, tylko działać pomimo strachu! 🙂
Buj się i pisz. Więc zaczęłam moją przygodę z pisaniem. A była to ostatnia rzecz z którą chciałam pokazać się światu. Widać, że można. Trzeba się tylko odważyć. Dzięki Agato.
cześć, albo wkradł się błąd ortograficzny albo nie zrozumiałam żartu? Daję znać.
Odwaga jest ważna. Czasami rezygnujemy z podjęcia ryzyka i uruchomienia odwagi w imię bezpieczeństwa i stabilizacji. Tylko, że jak powiedziała Hellen Keller: “Bezpieczeństwo w naturze nie występuje.” Piszę o tym więcej w moim artykule: “Korzyści z wytyczenia ambitnego celu”. http://www.dorotastojek.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=26:art-pl-korzyscizambitnegocelu&catid=9&Itemid=113
Dziękuję Agato, że poruszyłaś ten temat. Dobrego dnia:-) Dorota
Agata, powtarzam się i powielam pewnie słowa wielu kobiet piszących do Ciebie ale muszę.Mimo tego że nie byłam uczestniczką żadnej edycji latającej szkoły,bez Ciebie nie ruszyłabym z miejsca.Karmiona twoim blogiem i listami od Ciebie stworzyłam w końcu coś swojego .Pracuję, zarabiam i mam się dobrze.Karm mnie dalej proszę, każdy Twój list w mojej skrzynce jest bardzo, bardzo ważny.
pozdrawiam cieplutko
ps.Oczywiście wszystko według zasady”Bój się i rób”)
Od niedawna spełniam swoje marzenie o własnym miejscu w sieci. Chodziłam wokół tego tematu bardzo długo, bałam się okropnie. Oprócz “bój się i rób”, bardzo mi się sprawdziła zasada “Wszystko W Swoim Czasie”. To jest ten dobry czas 🙂 Dziękuję Ci za mnóstwoinspiracji Agato.
Ja też się bałam, ale uświadomiłam sobie, że nawet jak spróbuję i mi nie wyjdzie, ktoś mnie wyśmieje, albo powie “a nie mówiłem że się nie uda” – to i tak spróbuję! Nic nie tracę ! A pierwsze przełamanie lodów zaczęłam od napisania wiadomości do AnkiCyganki zatytułowanej “Czarna dziura” (tytuł meila jest wieloznaczny dlatego też naświetlę, że po ponad 8 latach pracy w korporacji, prawie rok pozostawania bez pracy i szukania pomysłu na siebie byłam w czarnej dziurze) – no i, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu w przeciągu ok. godziny dostałam odpowiedź i jednocześnie zaproszenie na bezpłatny udział w majowym “Wzlocie kobiet” w Gdańsku :). Kolejne spotkanie (co też wymagało ode mnie dużo siły) z AnkąCyganką to konsultacja w sprawie mojego pomysłu na działalność. Spotkanie odbyło się na “Jarmarku Dominikańskim” na stoisku Anki ;). Obecnie jestem już w trakcie rejestrowania mojej firmy i rozpoczynania działania 🙂 – nawet nie pomyślałabym wcześniej, że to co lubię robić, czyli pomaganie i wspieranie ludzi oraz świat dzieci, staną się moim codziennym zajęciem :). Trochę trwało zanim uświadomiłam sobie co sprawia mi przyjemność i co chciałabym robić. Najważniejsze jest to aby próbować różnych rzeczy, aby przede wszystkim poznać siebie i to czego pragniemy. Ja bym dodała jeszcze to tego hasła “Bój się, próbuj i poznaj siebie” :).
Karolina, dopiero przeczytałam ten komentarz. A to dlatego, że dzięki temu komentarzowi napisała do mnie kobieta.
Siejesz MOC!
Trzymam za Ciebie kciuki i opowiadam o Tobie komu tylko się da 🙂
Hasło Agaty ‘Bój się i rób’ towarzyszyło mi cały czas podczas pisania książki o kobietach spełnionych. Książka zmieniła moje życie, poznałam fantastyczne kobiety, odważyłam się na coś, o czym marzyłam jako mała dziewczynka. Nie wiedziałam, że pod moim strachem schowana jest taka przyjemność. Warto było się do niej dokopać. Dziękuję Agato
Piękny artykuł, daje dużo do myślenia i upewnia mnie w przekonaniu, że warto stawiać sobie poprzeczkę wysoko. Kiedy inni mówią: “Po co ci to?” “Lepiej wyjedź na zmywak, bo w Polce nie zarobisz”, ja zaciskam zęby realizuję kolejne swoje cele. Nie jest łatwo – nikt nie mówił, że będzie – ale świadomość, że robi się to, co się lubi, zamiast posiadania tzw. “normalnej pracy”, sprawia, że człowiek staje się szczęśliwy.
Odwaga – piękna postawa, taka poważna i odpowiedzialna. Długo szamotałam się ze sobą, by ją w sobie wypracować. Bardzo dobrze pamiętam pewien piękny dzień w 2006 roku, gdy przypomniałam sobie o dawnym marzeniu – bardzo chciałam skoczyć ze spadochronem, poczuć tę wolność, przestrzeń, moc i lekkość zarazem. Choć bardzo się bałam (ok., przyznaję szczerze – byłam przerażona), to poszukałam w sobie resztek odwagi i…kilka dni późnej skoczyłam z 4000 metrów. Jak dziś pamiętam to uczucie ulgi, błogostanu i pierwszą myśl, która pojawiła się w mojej głowie, gdy nogami dotknęłam Ziemi: Teraz mogę wszystko! Właśnie to zdarzenie i olbrzymia siła, którą wówczas poczułam były mocnym impulsem do wprowadzenia zmian w moim życiu. Od kilku lat postrzegam siebie, jako kobietę odważną, spełnioną i lubującą się w chodzeniu pod prąd. Każdej kobiecie tego życzę 🙂
Balam si Agato – dodajesz odwagi nie od dzis!
Bałam się, zwlekałam, ale pragnienie “rób” było silniejsze! Po 4 miesiącach bicia się z wszystkimi “przeciw” kupiłam zapuszczone mieszkanie w pięknej, przedwojennej willi, w samym parku. Po kolejnych 4 miesiącach spedzonych na projektowaniu i remontowaniu, w gruzie, w gipsie i z pędzlem w ręku mam niezwykły Apartament Parkowy, który
zaczynam wynajmować na pobyty wczasowe. Było warto! Radość z efektu jest niesamowita! A wiec “bój się i rób”! Teraz chcę rozpocząć przygodę z projektowaniem wnętrz na większą skalę, jeszcze tylko ogarnę mój strach :-). Dziękuję Agato!
http://Www.apartament-polanica.eu
Każda z nas ma inne strachy. Dla mnie to było “piszę bloga i co sobie ludzie pomyślą” . Ale dostaję tyle wzmacniających sygnałów od czytelników, że już nie chcę przestać. I idę dalej, teraz książka w Perypetiach, na które też trafiłam u Ciebie! A potem kto wie? Bo przecież nawet nazwisko mam związane z lataniem – to zobowiązuje!
Tak! Boję się i zakładam bloga! Boję się, a będę pisać, choć pisarka ze mnie żadna! Od dawna o tym myślałam i w końcu wzięłam się się za realizację. Moja pasja to szydełko, haft, szycie, gotowanie oraz szeroko pojęty handmade: ) Ciężko mi to idzie, ponieważ dzielę to z pracą na pełnym etacie zawodowym, ale myślę że ogarnę temat i publikacje będą pojawiać się regularnie.
Dziękuję za artykuł 🙂
Strach nie jest dobrym doradcą i choć często naprawdę trudno sobie z nim poradzić, to warto. Wystarczy zrobić ten pierwszy krok, to banalne, ale działa. Zwykle potem kolejne kroki dzieją się coraz bardziej “same” i po jakimś czasie budzimy się, że oto już biegniemy do przodu!