Na początek dobrze jest zaciekawić czytelnika.
Napisać coś, co przykuje uwagę.
„Czy wiesz, że 80% maili sprzedażowych nigdy nie jest otwieranych?”
„Czy wiesz, że Ola Kwaśniewska i Kasia Tusk kupiły bilety na galę Zlotu Latającej Szkoły?”
„Piszę ten tekst siedząc w samolocie lecącym do Tokyo.”
Dobrze też, jeżeli mamy pod ręką jakiś fascynujący i PRAWDZIWY news. Gorzej, kiedy siedzimy po prostu w kuchni w dresie, ze szklanką herbaty jaśminowej i czujemy, że pisanie maili sprzedażowych to ostatnia rzecz na świecie, którą chcemy się zajmować. Co napisać, żeby z jednej strony nie być nachalnym, ale z drugiej być skutecznym? Co działa? Jak napisać eleganckiego maila, który magicznie sprawi, że ludzie otworzą oczy, serca i portfele?
Otóż NIE ISTNIEJE przepis na taki mail, który można stworzyć, a potem skopiować, ALE istnieją pewne mechanizmy psychologiczne, którym ulegamy podczas decydowania czy coś kupić, czy nie. Ulegamy – jako ludzie. Lubimy myśleć, że jesteśmy świadomi, wyjątkowi i nie ulegamy żadnym mechanizmom, ale ja obserwując samą siebie, muszę zgodzić się ze specjalistami od marketingu, że tych 5 zasad ma swoje głębokie uzasadnienie.
Zatem poznaj zasady, przekształć dla siebie, zastosuj.
1. Mail sprzedażowy musi mieć dobry start. Musi zaczynać się tak (tytuł, nagłówek), żeby chciało się go przeczytać. Być może powinien opowiadać historię.Wciągać nas i intrygować. Mamy awersję do maili czysto sprzedażowych po których na kilometr czuć, że krzyczą “kup, kup, kup”. Nachalność jest passe. Lubimy mieć furtkę i poczucie, że nikt nami nie manipuluje, nikt nas nie zmusza i to my decydujemy (chociaż de facto zawsze to robimy i tak).
2. Zazwyczaj jak coś oglądamy, to mamy w głowie włączonego sceptyka i mamy tendencję do odkładania decyzji na później (tak samo jak mamy skłonność do odkładania zadań, postanowień noworocznych itp.). Rzadko kiedy jesteśmy w stanie euforii, podniecenia, albo wielkiej jasności, że to co widzimy przed oczami jest nam całkowicie niezbędne do życia. To, co pomaga w podjęciu szybszej decyzji to autentyczne ograniczenie. Zostało tylko 10 biletów. Zniżka tylko do jutra. Dla stu pierwszych osób atrakcyjny gratis. I tak dalej.
3. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i lubimy wiedzieć, co myślą inne zwierzęta w stadzie. Nawet jeśli jesteśmy indywidualistami i nonkonformistami. Kochamy social proof, czyli opinie innych klientów (autentyczne), recenzje, liczby lajków, rankingi, mody i inne społeczne dowody na to, że coś jest warte swojej ceny. Warto je zamieścić.
4. Chcemy poczuć efekt, jaki nam da dany produkt lub usługa, a nie poznać jej cechy. Chcemy magii, nawet kupując makaron. Dlatego zdjęcia, które przemawiają prosto do wyobraźni i emocji, mają taką moc. Dlatego dobry copywriting jest bliski poezji.
5. Chcemy łatwo i szybko otrzymać to, czego chcemy. Kup teraz. Wrzuć do koszyka. Zapłać kartą, zbliżeniowo. Kliknij czerwony guzik. Bez zbędnych dystrakcji, bez konieczności odrywania się, bez zbędnych zawijasów. Dlatego na koniec trzeba pokazać prostą ścieżkę od “chcesz” do “masz”.
Agato, jak zwykle w punkt!
Ja np nie cierpię, jak ktoś robi ze mnie (czytelnika, widza, kilenta) ograniczoną i bezrozumną istotę, dlatego na reklamy typu “kup, zażyj, bo bez tego nie da się żyć”
odwracam się i wychodzę.
Agato znów mi przypominasz, że trzeba wreszcie wziąć byka za rogi 😉
Za co Ci oczywiście bardzo dziękuję.
Znam kogoś, kto pisze świetne maile sprzedażowe. Michał Wawrzyniak z MentalWay, mój guru. Co oczywiście nie przeszkadza mi rozpływać się z zachwytu nad tym, co Ty robisz Agato. Przede wszystkim oboje macie przekaz pełen mega pozytywnych emocji i to chce dostać albo kupić każdy. Wracając do Michała, to jak dla mnie pisze on maile “budziki”. Wyrywa z marazmu, nie pozwala odkładać nic na potem. Bo potem ma dla ciebie następną porcję wiedzy i sprawdza, czy ją przyswajasz. Przepytuje podczas eventów, stosuje swoje nazewnictwo, tak aby łatwo odwołać się do wcześniejszej porcji wiedzy. Pisze prosto, daje proste wskazówki, gdzie kliknąć, żeby dostać wiedzę za darmo, a gdzie kupić coś ekstra. Nie owija w bawełnę i uprzedza, że jeśli nie kupisz teraz, to potem będzie tylko drożej i jest w tym konsekwentny. I co ważne, maile trafiają tylko do jego klientów-studentów nazwijmy to. Nie strzela kulą w płot. Spełnia wszystkie 5 zasad. Dziękuję, Agato, za ich usystematyzowanie, mam zamiar wkrótce pisać maile sprzedażowe. Pozdrawiam!
Ciekawy tekst!
Osobiście bardzo lubię pisać maile – newsy. Motywują mnie. Zazwyczaj dobrze działają 3 -wyrazowe tematy. Najlepiej zadziałał mi tytuł: Lutrek in Love! – rok temu na walentynki. Ostatnio wyjątkowo wielu ludzi odwiedziło moją stronę internetową po wysłaniu tego newsa: http://us3.campaign-archive1.com/?u=ca72fd13e61ce9eecc7b0ab42&id=59516a2a1e&e=6764581f39
Nie potrafię powiedzieć, co ich skłoniło, bo ciągle uczę się pisania tych emaili. Po przeczytaniu twojego tekstu widzę, że popełniam czasem błędy.
Pozdrawiam,
@izabelalutrek