ABSOLWENTKI EDYCJI JESIEŃ 2014














Anna Giś, “Black ribbon lingerie”
Od trzech lat wymyślam retro majtki i halki, to mój sposób na pokazanie mojej osobowości, zainteresowań i marzeń. Do Latającej Szkoły zgłosiłam się w momencie, kiedy miałam już pomysł na biznes. Wiedziałam, że chcę zajmować się bielizną, ale miałam wątpliwości jak w takim pomyśle zmieścić nie tylko biznes plan, ale też stare psy. Bo ja mam bzika na punkcie starych psów, pomagam im od kilku lat, a moja firma miała być połączeniem biznesu z konkretną działalnością charytatywną. Nie było łatwo, ale w Szkole uwierzyłam, że idę w dobrym kierunku. W efekcie retro psy stały się moim znakiem rozpoznawczym na tle innych firm bieliźniarskich, a ja wreszcie czuję, że robię coś wartościowego. Po trzech intensywnych miesiącach zajęć black ribbon lingerie zupełnie się zmieniło. Wygląda lepiej dzięki liftingowi strony, który zrobiłam po zajęciach z marketingu bezinwazyjnego i podstaw tworzenia stron www. Mówi moim językiem, dzięki ćwiczeniom z copywritingu. I na koniec – w Szkole narodził się pomysł na newsletter, który pozwolił mi wrócić do zarzucownego na wiele lat pisania. Podsumowując: psy w majtkach, jest dobrze.
BYŁAM mamą na pełny etat. Oczywiście, mamą jestem nadal i ZAWSZE nią będę, ale moje dwie cudowne córki są już wystarczająco duże i mądre, aby zadbać o siebie same. PRZED, byciem mamą’ byłam ‚kobietą korporacyjną’, lecz to prawdopodobnie nie jest informacja, która szczególnie by Was zainteresowała.
TERAZ jestem HAFCIARKĄ MINIMALISTKĄ. To określenie przyszło do mnie na zajęciach Szkoły i idealnie oddaje ducha tego, co robię. Zawsze byłam zwolenniczką umiaru i lubiłam iść trochę pod prąd. Moje wzory do przenoszenia na kanwę to w większości proste linie – minimalistyczne w wyrazie i trochę na przekór utartym szlakom. Do realizowania ich wykorzystuję bardzo starą technikę tkacką zwaną haftem gobelinowym. Nieco konserwatywną, sięgającą swoimi korzeniami aż czasów Starożytnego Egiptu. I tak udało mi się, mam nadzieję, połączyć stare z nowym, bogatą tradycję z minimalistyczną nowoczesnością, a przy okazji ‘puścić lekkie oko’ do historii.
Już przed przyjściem do Szkoły moje prace – poduszki, torby i charakterystyczne lalki Strongmeny podbijały wiele serc, zostały pokazane na wystawie w Nowym Jorku. Ale nie oznaczało to, że mogłam traktować haft jako źródło zarobku. Dziś, dzięki zmianie strategii, poszerzyłam zakres swojej działalności. Dziś, oprócz gotowych lalek, które w międzyczasie stały się kultowe, można u mnie również nabyć zestawy do nauki haftu oraz przyjść na warsztaty nauki haftu gobelinowego, które są również wyciszająca podróżą wgłąb siebie. Haft to nie tylko technika rękodzielnicza. Haft to również swoista medytacja. Długie godziny spędzane sam na sam z igłą i kanwą dają możliwość porozmawiania ze sobą, wyciszenia.
Co dała mi Latająca Szkoła? Wiarę, że warto, że wręcz TRZEBA robić swoje i nie wolno porzucać marzeń. Możliwość poznania cudownych, inspirujących kobiet. Gdyby nie to, że już jestem absolwentką Latającej Szkoły, zapisałabym się natychmiast na kolejną edycję!
Gabriela Jarzębowska, fundacja Bios Amigos, www.biosamigos.pl
Choć dopiero niedawno minęłam trzydziestkę moimi dotychczasowymi aktywnościami zawodowymi można by obdzielić trzy życiorysy. Byłam dziennikarką, krytyczką sztuki, rzeczniczką prasową, redaktorką, tłumaczką, blogerką. Organizowałam wystawy sztuki współczesnej (teraz już wiem, że white cube to nie moja bajka), koordynowałam eventy w branży filmowej (widok znanej aktorki ustawiającej się fotoreporterom do „spontanicznego” zdjęcia na bankiecie – bezcenne!), współtworzyłam grupę zajmującą się artystycznym redesignem mebli (dobre ćwiczenie medytacyjne), prowadziłam zajęcia z edukacji globalnej w szkołach (wycinanki z papieru – ćwiczenie medytacyjne numer dwa) i z niewielką ekipą z łódzkiej kooperatywy spożywczej, w której działam, zorganizowałam dwudniowy Ogólnopolski Zjazd Kooperatyw. A, zapomniałabym o prowadzeniu domu tymczasowego dla bezdomnych kotów (czterdzieści futrzaków w dwa lata to naprawdę praca na pełen etat)!
Do wielu z tych prac mam sentyment, o innych chciałabym zapomnieć. Ale każda z nich nauczyła mnie czegoś, co dziś procentuje przy prowadzeniu mojej fundacji Bios Amigos, a zwłaszcza przy cyklu Wege praktyki. Są to jedyne w swoim rodzaju eventy kulinarne, łaczące wypady w najpiękniejsze miejsca w Polsce w towarzystwie fantastycznych ludzi z warsztatami kuchni roślinnej. Wyjazdy przypominają trochę atmosferę warsztatów rozwojowych (ale bez śpiewania mantr), trochę obozów tematycznych (ale dla dorosłych), a trochę – bezpretensjonalny chillout na działce (ale z naciskiem na produktywność). Czyli twórcza praca z ludźmi, a jednocześnie świadomość, że robię coś pożytecznego – to, co najbardziej lubię!
Izabela Zięba, założycielka bloga www.finchathome.pl
Mam na imię Iza i przez ostatnie kilka lat robiłam różne rzeczy. Pracowałam za biurkiem i między ludźmi, z cyferkami i obcymi słowami, w Polsce i w podróży, ale postronni twierdzili, że najlepiej wychodziło mi zarządzanie taborem kolejowym. Codziennie wieczorem szukałam zaginionych lokomotyw, wkładałam wagony do plastikowych pojemników, dokładałam do nich tory i mosty. Praca, wydawać by się mogło, niezbyt ciekawa, ale przynosiła mi niezwykłe uznanie szefa – mojego małego synka. Zazdrościłam mu tej iskierki zadowolenia w oczach, tego wielkiego zachwytu nad prostymi rzeczami. Moim marzeniem było dostrzec podobne emocje u siebie i u innych.
Znalazłam się w Latającej Szkole, żeby przestać być wzorowym zarządcą taborem i zająć się tym, co zięby umieją robić najlepiej – czyli latać. Podczas zajęć w szkole powstał mój blog www.finchathome.pl. Finch po angielsku to właśnie “zięba”. Odkryłam, że jestem posiadaczką największego na świecie magazynu pięknych wnętrz i przedmiotów. Znajdował się on w mojej wyobraźni, a że powoli brakowało już w niej miejsca, postanowiłam zrobić małą przeprowadzkę do realnego świata. Mierząc pomieszczenia, rysując meble, dobierając kolory i zszywając tkaniny obserwowałam, jak stylizacja i projektowanie wnętrz staje się nie tylko moją pasją, ale przede wszystkim magicznym sposobem na wywołanie radości.
Założyłam tego bloga, bo uwielbiam się dzielić. Dotrzymując mi kroku przekonasz się, że doceniam ironię włoskiego designu, podziwiam skandynawską prostotę i ponadczasowość amerykańskiego modern classic. Zaglądaj do mnie często i daj się zainspirować! Blog to pierwszy krok do mojego wnętrzarskiego biznesu, który strategicznie, krok po kroku, będę rozwijać.
Justyna Makulec
Nazywam się Justyna Makulec. Teraz zajmuję się głównie, właściwie można powiedzieć, że wyłącznie 😉 moją dwuletnią córką Hanką, czego dowodem jest fakt, że nie znalazłam aktualnego zdjęcia, na którym jestem bez niej 🙂 Do Latającej Szkoły trafiłam kilka dni po otrzymaniu wypowiedzenia, które zakończyło moją wieloletnią karierę szefowej hurtowni kwiatów. Pojechałam do Krakowa z… właściwe trudno mi teraz przywołać ten początkowy koncept, bo Szkoła była procesem jego ewolucji.
Był to zarys projektu otwarcia w Łodzi przestrzeni przyjaznej rodzicom i ich dzieciom, miejsca, w którym dzieci nie przeszkadzają, a dorośli nie muszą udawać dzieci. Bardziej nawet impuls niż zarys, czy może bardziej potrzeba zrobienia czegoś. Szkoła miała mi odpowiedzieć na pytanie – czy to się da zrobić, jak, i czy ja naprawdę tego chcę.
Przeglądam notatki, żeby opowiedzieć Wam, co dostałam w Latającej Szkole… WordPress, Mailchimp, kalkulacja kosztów i zysków, co mogę sprzedać i za ile, jak znaleźć klienta, który za to zapłaci, jak radzić sobie z przeszkodami na drodze, jak dobrze wypaść przed kamerą, jak sprawić, żeby Wyborcza o mnie napisała. Sporo tego. Do tego, jak już wspomniałam, ten początkowy impuls nabrał kształtów i kolorów, zmieniał się. Jednak dwóch najważniejszych rzeczy, które z tej Szkoły mam, notatki nie zawierają. Po pierwsze wejście do strumienia. Energii. Pewności. Flow. Na trzy miesiące stałam się osobą, która nie ma wątpliwości, że MOŻNA. Że trzeba tylko zaplanować i sprawdzić jak. Ten strumień to Dziewczyny, które tworzą naszą grupę. I to jest chyba najważniejsze. Niezwykłe kobiety, każda ze swoim projektem, swoją wiedzą, doświadczeniem, wrażliwością. W tej grupie można bez końca patrzeć na ludzi i się nimi zachwycać. Oraz przeglądać się w nich, widzieć dzięki nim lepiej samą siebie. Wszystkie podarowałyśmy sobie wzajemnie mnóstwo czasu, uwagi i wsparcia. To jest dla mnie największa, nieoceniona wartość Szkoły.
Dziękuję za uwagę.
Sylwia Łoza, “Pawie Piórko”, www.pawiepiorko.pl
Pragnę by moje kompozycje ślubne mogły pokazać cząstkę Tych dla, których je tworzę – Ich hobby, miejsca, które kochają, pasje, kolory.
Małgorzata Kowalska, “Blue Moon Glass” www.bluemoonglass.pl
„Jestem kreatorem przestrzeni, nadaję kolor i wpuszczam światło” Tak brzmi motto mojej pracowni, w której projektuję i wykonuję witraże. Pracownia ta nazywa się „Blue Moon Glass”. Tworzę prace, które w swoim zamierzeniu mają nadać szczególny charakter i nastrój wnętrzom, do których są projektowane.
Witrażem i szkłem artystycznym zajmuję się od paru lat i od dłuższego czasu myślałam żeby zacząć się z tego utrzymywać.
Dzięki Latającej Szkole dowiedziałam się, że robiąc to co się kocha można nie tylko zarobić na swoje utrzymanie ale mieć z tego pełną satysfakcję finansową. Kluczową sprawą w tym procesie okazała się umiejętność pokonywania własnych ograniczeń, przede wszystkim tych mentalnych. Tego nauczyłam się podczas kursów. Bardzo zgrana praca zespołowa pomogła mi również dookreślić i nazwać moją twórczą działalność, pokonać lęki i przejść ze sfery wyobrażeń do realnych działań. Bardzo się z tego wszystkiego cieszę. Latająca Szkoła to był świetnie i produktywnie spędzony czas.
Pani Swojego Czasu www.paniswojegoczasu.pl
Nazywam się Ola i jestem Panią Swojego Czasu.
Jestem trenerką zarządzania czasem – uczę Kobiety jak wziąć czas w swoje ręce i zarządzać nim po swojemu – na kobiecy sposób.
Panią Swojego Czasu założyłam, gdyż bardzo wiele razy zdarzało mi się słyszeć pytanie:
„Jak Ty to robisz”
To prawda, w swoim życiu godzę bardzo wiele obowiązków i ról.
Jestem szczęśliwą żoną, mamą Janka i Franka, trenerką zarządzania czasem, właścicielką Agencji i Szkoły Guwernantek oraz mamą blogującą (www.mamacukiereczka.pl). Dobrze mi z tym, że robię dużo i dużo się wokół mnie dzieje. W związku z tym doceniam chwile, gdy nie dzieje się nic i mogę w spokoju popatrzeć na chmury.
Napisałam na początku, że jestem Panią Swojego Czasu bo tak się czuję. Panuję nad swoim czasem, obowiązkami i rolami. Nie zawsze jest różowo i nie zawsze jest doskonale. Ale jest na tyle dobrze, bym mogła powiedzieć o sobie, że jestem szczęśliwa i zadowolona.
Barbara Kohlbrenner, Doradca Wizerunkowy, www.brb-doradztwowizerunkowe.pl, www.facebook.com/doradcawizerunkowy
Jestem doradcą wizerunkowym, to znaczy uczę i doradzam jak wyglądać niebanalnie na co dzień. Pracuję z kobietami i mężczyznami nad zbudowaniem indywidualnego stylu, który odzwierciedla osobowość, styl życia, a tym samym jest najlepszą osobistą wizytówką.
Dla mnie wizerunek znaczy o wiele więcej niż ciuchy. To odkrywanie siebie, wysyłanie komunikatu do świata o tym, kim jestem, kim chcę być, jak chcę, aby postrzegali mnie inni. To w jakimś sensie narzędzie, która ma nas wzmacniać i pomagać w osiąganiu celów.
Ukończyłam Szkołę Stylu Moniki Jaruzelskiej pod patronatem ELLE. Miałam okazję poznać tam wiele inspirujących osób ze świata mody – dziennikarzy, projektantów, stylistów oraz ludzi pozytywnie zakręconych modowo. I to był właśnie ten moment, kiedy przekonałam się, co chcę dalej robić.
Wcześniej – po studiach o specjalności Zarządzanie i Marketing – przez wiele lat pracowałam w korporacji. Odpowiadałam za wizerunek firm i marek. Zajmowałam się komunikacją marketingową i kontaktami z mediami.
Prywatnie jestem mamą dwóch przystojnych piłkarzy, którzy są już bardzo samodzielni. Dlatego też mam coraz więcej czasu na robienie tego co sprawia mi największą radość i satysfakcję. Jedną z nich jest właśnie moja praca, dzięki której chcę pokazać, że każdy może wyglądać atrakcyjnie niezależnie od wieku, rozmiaru i zasobności portfela. Swoją pracę traktuję trochę jak misję, bo będąc kobietą dojrzałą chcę pokazać innym kobietom, że
warto dbać o siebie świadomie i odważnie sięgać po swoje marzenia.
Dzięki Latającej Szkole uwierzyłam, że nigdy nie jest za późno na zmiany i że warto rozwijać swoje pasje, która nadają sens naszemu życiu.
Dorota Kostowska, moja strona rusza od września pod adresem: www.dorotakostowska.pl
Od lat pracuję w sektorze organizacji pozarządowych. Dla mnie działanie z misją i wizją to nie puste słowa, a jeden z lepszych sposobów na wprowadzenie zmian – by lepiej, mądrzej, ładniej (żyć, pracować, tworzyć – …… – wstaw własne słowo). Wyrażam się w działaniu, uczę się w praktyce. To o mnie mógł powiedzieć Konfucjusz: Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem. Umiem tłumaczyć, pokazywać, jak coś działa, wspólnie tworzyć, wymyślać i sprawdzać. Jestem ekspertką, ale nie zadzieram nosa. Lubię ludzi. Współpraca to frajda, to przygoda, to satysfakcja. Szkolę, tworzę sytuacje edukacyjne, inspiruję. Ale też żegluję, szusuję po nartostradach i rysuję na skrawkach serwetek.
Mój biznes to wspieranie ludzi z misją i wizją tak, by mogli rozwijać swój biznes, hobby, siebie. Pomagam wykorzystać potencjał technologii i metod budujących zaangażowanie. Możesz zrobić ze mną webinaria (interaktywne wykłady online na żywo) – pomogę Ci stworzyć strategię edukacyjną opartą o tę metodę, przygotuję Ciebie i Twoich ekspertów. Możesz zrobić ze mną konferencję lub warsztat, na którym wykorzystamy metody angażowania i uczenia się poprzez rysunek (facylitacja graficzna). Możesz przygotować się ze mną do ważnego wystąpienia tak, aby ludzie Cię słuchali, a Twój przekaz zapadł w serca i umysły. Możesz…
Zapraszam. Dorota.
Dorota Raczyńska, www.DorotaPatrzy.pl
Wierzę, że czas spędzony z bliskimi pozwala nam zatrzymać się w czasie, być tu i teraz. Za każdym razem to takie małe święto!
Realizuję rodzinne sesje fotograficzne plenerowe i domowe utrwalając zwykłe-niezwykłe codzienne chwile.
Bardzo lubię cykliczne spotkania dokumentujące rozwój dzieci, bo to one jako temat skradły moje serce.
Magda Grabda-Arendarczyk, “Dobrze Zorganizowana” www.dobrzezorganizowana.blogspot.com www.facebook.com/dobrze.zorganizowana
Jestem Magda i mam bzika na punkcie organizacji.
Blog jest miejscem, gdzie udostępniam inspiracje, pomysły oraz dzielę się moimi zmaganiami z organizacją czasu i przestrzeni. To tutaj przedstawiam praktyczne rozwiązania organizacyjne, które pomagają uczynić życie prostszym, mniej stresującym i nieco zapanować nad chaosem dnia codziennego.
W moim sklepie (start we wrześniu 2014r.) znajdziesz różnego rodzaju narzędzia i środki do sprawnego zarządzania domem i czasem.
Nie musi być perfekcyjnie – wystarczy, że będzie dobrze zorganizowane.
Gabriela Kuca, www.kobiecasila.pl
Założyłam stronę www.kobiecasila.pl , bo wierzę w SIŁĘ KOBIET i czuję misję wspierania oraz inspirowania i motywowania kobiet do tego, by zespoliły się ze swoją MOCĄ. Jestem aktywną multi multi mamą, kobietą o wielu pasjach, działającą na wielu obszarach: piszę artykuły, organizuję eventy, warsztaty dla rodziców, warsztaty Siła Pasji dla kobiet, a nawet FESTIWAL TARNÓW W SUKIENCE.
Wiem, że MY-KOBIETY mamy w sobie ogromny POTENCJAŁ, a kobieca siła ujawnia się najmocniej, jeśli żyjemy w DOBREJ RELACJI ZE SOBĄ, Z BLISKIMI I Z OTACZAJĄCYM NAS ŚWIATEM. Jeśli GŁOWA pozostaje W ZGODZIE Z SERCEM, INTUICJĄ I INSTYNKTEM. Ważne, aby dbać o RÓWNOWAGĘ, o zasoby własnej ENERGII, i aby znajdować czas na PASJE. (fot. Artur Gawle)
Kontakt: gabriela@kobiecasila.pl