Od niedawna mam misję. Polega on na tym, że przypominam wszystkim, w tym również sobie – jak ważne jest dbanie o swój dobrostan i swoje zdrowie, szczególnie w przypadku, kiedy prowadzimy własną firmę i w razie niedomagań nie lądujemy na L4 z ulubioną książką w łóżku, tylko z ręką w nocniku. Wali się nasze zdrowie – wali się wszystko, zamówienia, zadania, zlecenia. Bum, po sprawie.
Mówiłam o tym na wykładzie pt. „Jak zacząć zarabiać, robiąc to, co się kocha” na krakowskim Progressteronie, mówiłam o tym uczestniczkom wiosennej edycji Szkoły, z którą w ten weekend rozpoczęłam zajęcia, mówiłam właścicielce kultowego cateringu, który dostarczał jedzenie na imprezę otwarcia Ambasady Krakowian (w której pięknych salach mamy zajęcia Szkoły), jeżdżąc z nią samochodem dostawczym, w niedzielny wieczór, po ciepłym, wiosennym Krakowie i odwożąc skrzynki.
Czy właścicielka cateringu, kreatywna dusza, mistrzyni kuchni, pani logistyk i event manager w jednym, musi nosić po nocy ciężkie skrzynki i bele papieru? Czy chodzenie spać o godzinie 3 nad ranem jest zawsze konieczne? Jak długo można żyć na mieszance Red Bulla z adrenaliną? Moja przyjaciółka Kasia mówi: „mnie musiało sparaliżować, żebym się opamiętała”. I faktycznie – Kasię sparaliżowało. Na chwilę. System nerwowy odmówił jej posłuszeństwa.
Ale ok, koniec straszenia i koniec ekstremów. Nawet jeśli nie pijasz Red Bulla i wyszłaś z fazy „bycia chomikiem”, o której pisałam w zeszłym tygodniu, możesz potrzebować kilku prostych i tanich (nie sztuka dbać o siebie przy bardzo grubym portfelu, wtedy można zamówić masażystę do domu, a w przerwie na lunch wyskoczyć na Bali) sposobów na to, jak dbać o swoje zdrowie i dobre samopoczucie. A jeśli jesteś w fazie, kiedy oszczędzasz każdy grosz i nie możesz poświęcić sobie długich, kosztownych zabiegów, tym bardziej posłuchaj.
Słowem kluczem jest tutaj słowo RYTUAŁ.
Wystarczy przejść się po najbliższym Rossmanie, żeby zobaczyć, że słowo „rytuał” robi karierę. Nawet zwykły krem potrafi się dziś nazywać „zmysłowym rytuałem czekoladowo – cynamonowym do stóp” albo „rytuałem perskich księżniczek”. Zachowując dystans dla owych marketingowych zabiegów, można stwierdzić, że słowo to ma pewną moc. Kojarzy się z czymś co jest robione powoli, co jest zmysłowe, co pochłania nas całkowicie.
Chciałabym zaproponować inny obraz. Rytuał to coś, co robisz regularnie. Coś, co ma swoją wagę. Ważność. Poświęcasz się rytuałowi w imię wyższego celu. Rytuał ma w sobie coś z celebracji. I najczęściej jest przyjemny. Oto garść rytuałów, które możesz zaadoptować do swojego codziennego życia, za które twoje ciało ci podziękuje.
- H20, czyli SPA. Wiesz co oznacza skrót SPA? Sanus per aquam. Zdrowie poprzez wodę. Nie trzeba zatem jechać do drogiego kurortu SPA, żeby doświadczyć dobroczynnego działania wody. Można natomiast zmienić swój stosunek do wody i bardziej się z nią zaprzyjaźnić. Można zaczynać dzień od zimnego prysznica. Ja tak bardzo często robię, mimo iż jestem najmniej zimnolubną osobą na świecie. Gdyby ktoś dwa lata temu sugerował, że będę brała zimne prysznice dobrowolnie, uważałabym, że oszalał. Aż do awarii piecyka gazowego dwa lata temu, która trwała aż 5 dni. Wtedy się przestawiłam – z konieczności. Dziś uważam, że to znakomity sposób na rozgrzanie, pobudzenie i oczyszczenie – również mentalne. Kto jednak woli prysznice ciepłe, może wybrać inną metodę – skomponować własną mieszankę eterycznych olejków pobudzających (cytrusy, imbir, bazylia, mięta), dodawać ją do neutralnego płynu do mycia i w chwilach zmęczenia odrywać się na 15 minut od komputera w celu zażycia krótkiego prysznica, albo brać prysznic zaraz po wejściu do domu, jako sposób na – chwilowe odcięcie się od zabiegania. Oczywiście można skomponować też mieszankę uspakajającą i dodawać ją do ciepłej kąpieli przed snem.
- Generalnie zasada powinna brzmieć – w okresach stresu i napięcia bierz kąpiele i smaruj ciało balsamem dwa razy częściej niż zwykle.
- Pij wodę. Kup szklaną butelkę, piękny słoik, karafkę, do której włożysz świeżą miętę i pociętą limonkę. Trzymaj ją zawsze na biurku. Stawiaj ją przy łóżku. Kup sobie kubek termalny. Bierz ze sobą na miasto świeżo zaparzone herbaty ziołowe, zamiast kawy, albo ciepłą wodę z cytryną i świeżym imbirem. Pijąc wodę, ciesz się z orzeźwienia i oczyszczenia. Tutaj Marina Abramovic, artystka i performerka pokazuje jak pić szklankę wody.
4. Sen – wiadomo, że dobrze jest spać 9 godzin dziennie i wiadomo, że jest to czasem niemożliwe. Zadbaj jednak o komfort snu. Ja osobiście uważam, że śpiąc w 100% naturalnej pościeli lnianej, wysypiam się 100 razy lepiej. A drugą sprawą jest to, jak wstajesz. Na tym blogu przeczytałam o tym, żeby po obudzeniu przez 5 minut poleżeć i … pooddychać. Danielle Laporte pisze o tym, że co rano leży przez kilka minut i zastanawia się, jak chce się danego dnia czuć. Chodzi o te pierwsze 5 minut i o to, czy pozwolisz sobie poczuć ukucie stresu i pozwolisz swojemu umysłowi rozpocząć pieśń pt „co jest jeszcze dzisiaj do zrobienia”, czy dasz mu 5 minut luzu.
5. Taniec. Chodzi o słynne przerwy na taniec. Chodzi o to, żeby pracując przy biurku, zrobić sobie co godzinę 5 minutową przerwę na ruch, na flow, na wesołe wibracje. Nawet jeśli twoje ciało jest spięte i niezadowolone i ostatnią rzeczą na jaką ma ochotę są pląsy, możesz stworzyć sobie własną play listę utworów „podnoszących nastrój”. Pozytywnych, rytmicznych, rozweselających, działających euforycznie utworów. Taką listę można stworzyć na Youtubie, w programie do słuchania mp3’jek na komputerze albo w telefonie.
A oto mały prezent od dwóch członkiń naszego zespołu, w ramach którego spotykamy się, w intencji wspierania swoich biznesów (Czy wiesz czym są zespoły? To całkowicie nieformalna, kobieca forma wsparcia, którą promuję w ramach Latającej Szkoły – poczytaj klik!).
Posiadanie zespołu i regularne spotykanie się z innymi kobietami w celu wspierania się nawzajem, może być również rytuałem pozytywnie wpływającym na samopoczucie. Dlatego dziewczyny, zakładajcie zespoły! I tańczcie.
Anna Protas Rachwalska, tancerka, współwłaścicielka szkoły Prima Dance i założycielka marki Prostas Fashion oraz Maria Kula, redaktorka, nauczycielka kreatywnego pisania, w ramach własnego autorskiego projektu dla pisarzy i osób pragnących pisać, „Perypetie”, stworzyły specjalnie z myślą o was – czytelniczkach – taneczne play listy. I ja stworzyłam swoją. Zatem macie aż trzy zestawy tanecznych piosenek do wyboru.
Latynoska lista taneczna Ani Protas:
Taneczna lista Marii Kuli:
Moja lista:
Które z zaproponowanych metod będziesz chciała zacząć wykorzystywać? Jakie masz swoje sprawdzone metody? A może masz jakąś super piosenkę taneczną? Wrzuć link Youtube’owy w komentarzu!
Bardzo dobry wpis, przyda się z pewnością wielu osobom.
Od siebie dodam, że stosuje te rytuały, które można również nazywać dobrymi nawykami. Zaczynając od rana proponuje wypicie szklanki wody, bo organizm jest odwodniony i lepiej jest od razu wstać, niż leżeć bo zawsze się chce spać i sen wystarczający to 6 godz.
Ja to zaczynam tak, że budzik dzwoni, oczywiście ustawiony tak, że muszę wstać do niego aby go wyłączyć bo inaczej wyłączę i tulę podusie dalej, czego nie chcę. Następnie otwieram okno i łapę oddech świeżego powietrza, to jest kop dla płuc i mózgu.
Trochę się rozpisałem, pozdri 🙂
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=modXbqbsAvs
Świetne kawałki do tańczenia! 🙂 Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Wasze rytuały!