Dzisiaj Santi na latających gościnnych występach w temacie zgoła odległym od tego, którym zajmuje się na co dzień. Będę mówić o mediach społecznościowych oraz ich możliwym użyciu dla kobiecych przedsiębiorstw. Temat ten najpierw mnie zainteresował, a potem wciągnął, by ostatecznie stać się sposobem na prowadzenie biznesu online. Gdyby ktoś już kiedyś wyjaśnił mi, że w mediach społecznościowych nie tyle chodzi o bycie stale i wszędzie, co raczej o celową aktywność, to pewnie mogłabym zaoszczędzić sporo czasu i sił witalnych. Mądra Polka po szkodzie, dlatego teraz wyedukowana przez berlińską szkołę biznesu (Business Trends Academy), chętnie dzielę się wiedzą przetestowaną w praktyce. Będzie o: mediach samych w sobie, dwóch pytaniach, trzech zasadach oraz jednym studium przypadku, bo może już słyszałyście o „Babinarium”? A więc do dzieła!
Media społecznościowe to więcej niż Facebook
Kanałów mediów społecznościowych są setki. Naprawdę. Nie zapomnę dnia, w którym zobaczyłam kolorowy kołowy wykres, na którym było ich co najmniej trzysta: od platform networkorkingowych, przez społeczność blogerską oraz wszelkie rodzaje Wiki, aż po… nie wiem co, bo dosłownie wszystko! Czułam się, jak mała dziewczynka, która do tej pory sądziła, że to św. Mikołaj przynosi prezenty i że nie można mieć więcej znajomych na Facebooku niż w rzeczywistości. Tymczasem ten świat okazał się wielkim przemysłem. Cóż więc mi pozostało? Mając mentalność prymuski, postanowiłam, że to rozgryzę i zaprzęgnę na rzecz swojej i innych kobiecych działalności. Choć trzeba to powiedzieć otwarcie – szafiarki już tam są, w Polsce dosłownie wyznaczając trendy, jeśli chodzi o użycie social mediów. Latające mogę być tuż za nimi, nieprawdaż?
Na początek jednak podstawy! Bo czym w ogóle są te całe media społecznościowe? To media, w których część treści kreowana jest przez nas, a część powstaje w nieco niekontrolowany sposób w ramach komentarzy, dyskusji, pozostawionych opinii. Warto o tym myśleć jak o wielkim przyjęciu, dziejącym się w wielu klubach na raz, z bardzo różną muzyką, DJa(ka)mi oraz milionami ludzi, formującymi swoje własne grupki. Metody aktywności są również jak na przyjęciach – wchodzisz, machasz ręką, puszczasz oko, próbujesz się przedstawić, a może dołączyć do już istniejącej gromady, czasem wydajesz swoje własne przyjęcie. Jeśli lubisz tego typu imprezy, to będzie Twój żywioł. Jeśli nie, nie martw się, kilka klubów/kanałów zostało stworzonych dla ludzi dokładnie takich ja Ty, wystarczy je odszukać. Ale do rzeczy, czyli tzw. meritum.
2 pytania, które porządkują
Jak się w tym świecie odnaleźć oraz sprawić, by pracował na naszą korzyść? Działać świadomie. Po pierwsze wskazać kanały, które odpowiadają naszym predyspozycjom oraz zainteresowaniom (lubimy zdjęcia robione telefonem – Instagram, preferujemy krótkie wiadomości – Twitter, dla towarzyskich Facebook itd.). Oczywiście będzie to wymagało spędzenia kilku dni na tzw. giełdzie i wybadaniu, z czym i co się je. Potraktuj to jak inwestycję – wierz mi, że zaoszczędzisz czas później. W drugim kroku wybierz te z kanałów, na których jest Twoja grupa docelowa, ludzie, do których kierujesz swoją wiadomość. Jeśli nie wiesz, zapytaj reprezentantów. Jeśli dalej nie wiesz, poczytaj statystyki, np. raportu Wave8 (po angielsku). Z czasem przyjdzie czas na eksperymenty i tzw. cross-medialność, ale o tym za chwilę. Teraz po prostu zdecyduj, gdzie będziesz. Na szczęście tu nic nie jest na zawsze. Czy zauważyłaś, że bez jasno określonej grupy docelowej ani rusz? Ani rusz.
3 sposoby, by uczynić swoją aktywność skuteczną
- Celowość. Działaj celowo, tj. postując, za każdym razem zadaj sobie pytanie: jaki jest mój cel? Chcę skierować uwagę na wpis blogowy, zachęcić do zapisu do newslettera, a może do interakcji? A na wyższym poziomie ogólności: zbudować społeczność, wypozycjonować się jako ekspert, uzyskać ruch na stronie czy coś sprzedać? Zasada celowości dotyczy również komentarzy: jaki mam cel, komentując? Wspieram, rozwiązuję problem, konstruktywnie krytykuję? Piszę o tym specjalnie, bo szalenie łatwo jest się wdać w potyczki na poglądy, które prowadzą jedynie na manowce, sprawiając iż tracimy z oczu nas cel.
- Cykliczność. Złap swój rytm, porywając fanów i znajomych do tańca. Ta zasada dotyczy głównie bloga, ale i innych kanałów. Powtarzalność pozwala zapamiętać, że we wtorek pojawi się rano artykuł na jednym blogu, a wieczorem mail z innego, to ukłon w stronę czytelnika. Podobnie z publikacjami na YouTube (video), ITunes (podcast), a nawet Twitterze (komunikat), do których się przyzwyczajamy, na które czekamy i w które się wsłuchujemy, czasem nawet z przyzwyczajenia.
- Cross-medialność*. Myśl cross-medialne od samego początku, np. gdy piszesz bloga, rób zdjęcia notatkom; gdy nagrywasz film jako materiał video, opublikuj go na Youtube razem z tzw. making of, ale i w innej rozdzielczości na Facebooku. A może warto było wcześniej powiązać to z jakimś wydarzeniem i stworzyć dla niego stronę? Może Google-Hangout, który później będzie wartościowym nagraniem, prowadzącym wprost do Ciebie? Ja lubię się upierać, że to blog jest sercem biznesu, a reszta to tylko kanały rozsyłania treści. Ale wpierw musimy coś mieć! Dlatego tworząc treści blogowe, dokumentuj. Dużo. A potem używaj.
Studium przypadku: BABINARIUM
Biorę ten przypadek na tapetę, bo sama jestem z projektem blisko związana. 8 marca 2015 nie zdążyłam przygotować nic spektakularnego na Dzień Kobiet. Było mi smutno. Doradca intymny bez prezentu dla kobiet? Zadałam sobie wtedy pytanie, dlaczego nie miałybyśmy właściwie świętować co miesiąc? Poprosiłam zaprzyjaźnione blogerki – wspaniałe kobiety, aby zechciały ze mną zorganizować dość szalony projekt wirtualnych, kawiarnianych pogaduch. Zgodziły się! W tym miejscu dziękuję więc Aleksandrze Budzyńskiej aka Pani Swojego Czasu, Asi Baranowskiej oraz Ewie Kozioł z Zielonego Zagonka (która była początkowo również gospodynią wydarzenia). Ale entuzjazm to za mało, dlatego docięłyśmy projekt właśnie pod media społecznościowe, korzystając z powyższych reguł.
BABINARIUM ma swój cel: prorozwojową edukację na wesoło kobiet przez kobiety, ale i promocję zaproszonych gościów (liczba mnoga od jednej gościówy, nie od gościa) oraz gospodyń. Odbywa się cyklicznie zawsze ósmego każdego miesiąca o 21.00. Najpierw funkcjonuje jako webinar, by później stać się publicznym filmem na YouTube o dość zoptymalizowanym tytule, by łatwo było go odszukać w Google. Całości towarzysz wydarzenie na Facebooku oraz kampania newsletterowa. Dużo? Ale przy pewnej praktyce poświęconego czasu stosunkowo mało! Ileż zysków? Niezliczone! Po obu stronach monitora, bo niemal każdego dnia, któraś z gospodyń dostaje list z podziękowaniem od słuchaczki, dla której jakaś informacja okazała się wyjątkowo pomocna.
No to koniec. Uff. Mam nadzieję, że lektura była użyteczna i że dotrwałaś do końca. Nie chcę uczyć, jak korzystać z każdego kanału, że warto na Facebooku postować wiele zdjęć albo video, a na Twitterze mamy zwyczaj #ff – tz. „following Friday”. Chcę, aby kobiety mogły spojrzeć strategicznie na media społecznościowe, wybierając swoje kanały i zwyczajnie grając w tę grę – na rzecz swoich biznesów. Jeśli masz ochotę na więcej wiedzy – zapraszam do obejrzenia webinaru pod tytułem „5 błędów, które popełniają blogerzy, by skomplikować sobie życie”.
* Nie wiem, czy istnieje takie słowo – najwyraźniej nie. Ale ono bardzo dobrze oddaje ideę. Językowych purystów zachęcam do proponowania lepszych polskich odpowiedników w komentarzach. Z góry dziękuję.
Santi – dzięki uporczywemu blogowaniu na jeden temat przez ponad 10 lat odkryła swoją pasję: pracę z ludzką seksualnością. Z pasji uczyniła zawód, a blog stał się głównym narzędziem jej działalności. W e-biznesie realizuje swoje talenty i dzieli się swoimi umiejętnościami, ostatnio w ramach projektu www.ZarabiajJakoBloger.pl.
A oto linki zewnętrzne, które przestały chcieć działać, jak to czasem linki nad którymi panowania nie mamy.
– Wielkie koło mediów społecznościowych: http://graphicdesigninbarrie.com/click-this-enlarge-your-social-media-circle/
– Wave8: http://wave.umww.com/
Powodzenia!
Santi, dzięki za to uporządkowanie i inspirację! Ja właśnie dojrzałam do jeszcze bardziej świadomego zarządzania moją obecnością w mediach społecznościowych, więc Twój tekst pojawił się w dobrym dla mnie momencie 😉
Tak, no właściwie wszystko to wiemy tylko w praktyce jakoś nie bardzo wychodzi…
Ale cieszę się, bo ten artykuł jest tego potwierdzeniem, że chociaż w teorii idę w dobrym kierunku!
pozdrawiam
Dla mnie artykuł też w porę :). Dziękuję za rozpisanie strategii, jaką wytworzyłyście wokół Babinarium 🙂 Uściski!
I to wszystko jest dowodem na to, że Twoja entuzjastyczna, seksowna osobowość generuje wspaniałe pomysły, które sprawdzają się w blogerskim i biznesowym życiu. Ja zawsze uważałam się za osobę “niemedialną”, ale obserwuję Twoje działania i jestem naprawdę pod wrażeniem.PIANO, PIANO… i ja próbuję pozwolić sobie teraz na “medialne co nieco”, zagłuszając krytyka, który mówi “co Ty znowu wyprawiasz? Co to za faneberie?” 🙂
Salutuję
Santi. Bardzo fajny tekst. Wpisałam sobie to zdanie, że blog jest sercem a reszta to kanały rozsylania.
Cieszę się, że coś się przydało! To piękna metafora, która bardzo ułatwia pracę 🙂 Trzymam kciuki i życzę powodzenia!
Cieszę się, że coś się przydało! To piękna metafora, która bardzo ułatwia pracę 🙂 Trzymam kciuki i życzę powodzenia!
Bardzo fajna synteza, niby wszystko wiemy, niby robimy, ale warto mieć to co najważniejsze zawsze przed oczami, żeby to nie było tylko “niby”. Dzięki Twojemu tekstowi będzie łatwiej, dziękuję!